[2004.08.05] nr 25
wstęp wolny
------------------------------------------------------------------------
[99] "wstęp wolny" to rozsyłany co czwartek emailem niusletter o tym,
jak w Warszawie spędzić wolny czas nie wydając pieniędzy.
Ma nawet swoją stronę internetową: http://www.wstepwolny.w.pl.
Jeśli chcesz otrzymywać "wstęp wolny", zajdź na tę stronę i się zapisz
albo napisz do redakcji: wstep_wolny małpa w.pl.
Niusleter przygotowują: Piotr Sobolewski (ps) i Urszula Samoraj (us).
Rozpowszechnianie mile widziane (podobało się - podaj dalej!).
Cytując podaj źródło: "wstęp wolny, www.wstepwolny.w.pl".
Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy zgłaszają swoje uwagi
i opinie na temat WW. Czekamy na Wasze szczere wypowiedzi i aktywność.
Jeśli wiecie o ciekawym wydarzeniu - podzielcie się tym z innymi!
--------------------- S P I S T R E Ś C I ---------------------
[00] wstępniak
/* czwartek 2004.08.05 */
[01] Baśń o księciu Bolku i smoku Wartusiu
/* piątek 2004.08.06 */
[02] Koncert Yerba Mater
/* sobota 2004.08.07 */
[03] Big Band Armii Amerykanskiej
[04] Kaczka dziwaczka dla dzieci
[05] Jak Miś Lolek szukał przyjaciół
/* niedziela 2004.08.08 */
[06] neoswing
[07] Bal u Kaczki Dziwaczki
/* poniedziałek 2004.08.09 */
[08] Duvelor albo Farsa o starym diable
/* wtorek 2004.08.10 */
[09] Ethnotrans Sound System
[10] Zgaduj Zgadula z Ciotką Klotką
/* środa 2004.08.11 */
[11] Andrzej Garnczarek w Szwajcarskiej
[12] Od redakcji
[13] Tam byliśmy
[14] Tam nas nie było
[15] Tam będziemy
--------------------- S T A R T ---------------------
[00] wstępniak
Ten numer zacznę od informacji komercyjnej: mam do sprzedania słoik
zeszłorocznego śniegu, jeśli ktoś chce kupić - zapraszam, zachęcam:
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=29218968
Byliście ostatnio na http://www.wstepwolny.w.pl ? Zajrzyjcie, pojawił się
nowy dział, zebrane relacje z imprez, które puszczaliśmy w WW. Może się
komuś przydadzą.
Przed nami kolejny tydzień rozrywek, spektakli i muzyki. Miłej zabawy!
/* ******** czwartek 2004.08.05 ******** */
[01] Baśń o księciu Bolku i smoku Wartusiu
Teraz coś dla maluchów i ich opiekunów
Spektakl Teatru Promyk w ramach IV Ogólnopolskiego Festiwalu
Dziecięce Lato Teatralne.
Baśń o księciu Bolku i smoku Wartusiu - "Smoki, tak
naprawdę, żywią się liśćmi, zieleniną i owocami. Takimi wielkimi
owocami, co to mają najwięcej pestek. Gdyby smok zjadł mięso, z
miejsca dostałby okropnej czkawki..." to fragment tego
wesołego przedstawienia o księciu, który wyrusza w daleki świat,
w celu zdobycia sławy i odwagi. W czasie tej wędrówki spotyka
dobrego, wesołego smoka Wartusia. Obaj zaprzyjaźniają się. I
dalej wędrują razem. Ale pojawia się wstrętna czarownica. Jednak
sympatyczny książe Boluś i smok Wartuś przechytrzają złą
czarownice. Do tego jednak potrzebują pomocy widzów. Więc jeśli
chcesz żeby zwyciężyło dobro to przyjdź i pomóż parze
przyjaciół. Spotkasz tam również Czarodzieja i staruszka Króla.
Aktorzy w kolorowych strojach i pięknie wykonanych maskach
rozbawią was i zaproszą do wspólnej zabawy - to pewne.
godzina: 11:00
miejsce: XIV Ogród Jordanowski, ul. Nobla 18
url: www.oko.com.pl/htm/rakowiec/ http://um.warszawa.pl/v_syrenka/kultura/main.php?dzial=repertuar&strona=opis&re_id=1445
telefon: 823 66 72
informator: (us)
/* ******** piątek 2004.08.06 ******** */
[02] Koncert Yerba Mater
Koncert zespołu "Yerba Mater" w - a jakże - Dolinie
Szwajcarskiej.
Więcej o zespole: http://www.yerbamater.terra.pl/
Empetrójki tego zespołu:
http://www.yerbamater.terra.pl/muza.html
Nasza relacja z Doliny Szwajcarskiej:
http://www.rozrywka.jawsieci.pl/wstep_wolny/numery/20040729.html#2
godzina: 19.00
miejsce: Dolina Szwajcarska, ul. Chopina/Al. Ujazdowskie, Warszawa
informator: (ps)
/* ******** sobota 2004.08.07 ******** */
[03] Big Band Armii Amerykanskiej
koncert dżezowy - big band armii amerykanskiej
godzina: 14.00
miejsce: Królikarnia
url: http://www.adamiakjazz.pl/plany_koncertowe.html
informator: (ps)
[04] Kaczka dziwaczka dla dzieci
Niech dzieci wpadają rano do Doliny Szwajcarskiej, będzie
przedstawienie.
"Bal u Kaczki Dziwaczki"
Barwna interpretacja wierszy Jana Brzechwy
Joanna Lissner
Cezary Poks
Ciekawe jak będzie... chyba się przejdę i zobaczę...
godzina: 10.00
miejsce: Dolina Szwajcarska, ul. Chopina/Al. Ujazdowskie, Warszawa
url: http://www.dks.art.pl/dolina/weekend.htm
informator: (ps)
[05] Jak Miś Lolek szukał przyjaciół
Przedstawienie dla dzieci na scenie letniej Lapidarium. Biorąc
pod uwagę zeszłoroczne doświadczenia, jeśli chce się mieć
(dobre) miejsce siedzące, warto przyjść trochę wcześniej. Dobrym
punktem są schodki, ale tam czasem brudzą gołębie.
godzina: 12.00 i 14.00
miejsce: Scena Letnia Lapidarium
Muzeum Historycznego
Miasta Stołecznego Warszawy
ul. Nowomiejska 6/8
informator: (ps)
/* ******** niedziela 2004.08.08 ******** */
[06] neoswing
koncert dżezowy - Ireneusz Dudek NeoSwing Big Band
godzina: 14.00
miejsce: Królikarnia
url: http://www.adamiakjazz.pl/plany_koncertowe.html
informator: (ps)
[07] Bal u Kaczki Dziwaczki
Powtórka przedstawienia z soboty. Dla dzieci.
"Bal u Kaczki Dziwaczki"
Barwna interpretacja wierszy Jana Brzechwy
Joanna Lissner
Cezary Poks
godzina: 10.00
miejsce: Dolina Szwajcarska, ul. Chopina/Al. Ujazdowskie, Warszawa
url: http://www.dks.art.pl/dolina/weekend.htm
informator: (ps)
/* ******** poniedziałek 2004.08.09 ******** */
[08] Duvelor albo Farsa o starym diable
Konkurs teatrów ogródkowych w Dolinie Szwajcarskiej. Teatr Lalek
Pleciuga (Szczecin): "Duvelor albo Farsa o starym diable".
o dolinie: http://free.polbox.pl/o/ogrodki/01dolina.htm
relacja stamtąd:
http://www.rozrywka.jawsieci.pl/wstep_wolny/numery/20040729.html#2
godzina: 19.00
miejsce: Dolina Szwajcarska, ul. Chopina/Al. Ujazdowskie, Warszawa
url: http://free.polbox.pl/o/ogrodki/013rep04.htm
informator: (ps)
/* ******** wtorek 2004.08.10 ******** */
[09] Ethnotrans Sound System
Pierwsza impreza z cyklu "Flety i Przestrzeń". Ethnotrans Sound
System tworzą Jarek Ethnotrans - flety, syntezatory oraz
V.Ziutek - podkład z płyt, selecta. Niewykluczone wspólne
jamowanie z uczestnikami imprezy!!!
[V.Ziutek to ten Ziutek, który pisuje recenzje do "wstępu
wolnego" - przyp. red.]
godzina: 20:30
miejsce: Klub Diuna, ul. Dobra 33
url: http://www.ethnotrans.prv.pl
email: vziutek małpa o2.pl
informator: anonim
[10] Zgaduj Zgadula z Ciotką Klotką
Spotkanie z Ewą Chotomską (córką *tej* Wandy Chotomskiej), czyli
kultową Ciotką Klotką. Możliwość otrzymania pięknych i
wartościowych nagród książkowych.
Więcej o Ciotce Klotce:
http://www.google.com/search?hl=en&lr=&ie=UTF-8&q=ciotka+klotka+tik+tak&btnG=Search
Więcej imprez tam: http://free.of.pl/u/ursynbibl/imprezy.htm
godzina: 10.00
miejsce: Wypożyczalnia nr 139,
Aleja KEN 21
url: http://free.of.pl/u/ursynbibl/imprezy.htm
informator: (ps)
/* ******** środa 2004.08.11 ******** */
[11] Andrzej Garnczarek w Szwajcarskiej
W Dolinie Szwajcarskiej wystąpi Andrzej Garnczarek. Ten Andrzej
Garnczarek, autor piosenki:
przyjaciół nikt nie będzie mi wybierał
wrogów poszukam sobie sam
relacja stamtąd:
http://www.rozrywka.jawsieci.pl/wstep_wolny/numery/20040729.html#2
godzina: 19.00
miejsce: Dolina Szwajcarska, ul. Chopina/Al. Ujazdowskie, Warszawa
url: http://www.dks.art.pl/dolina/bardowie.htm
informator: (ps)
------------- P R Z E S T R Z E Ń R E D A K C Y J N A -------------
[12] Od redakcji
Prośba: jeśli byliście na jakiejś wstępowolnowej imprezie, skreślcie
do nas kilka słów.
[13] Tam byliśmy
[**] Kabarety w Szwajcarskiej
Wybraliśmy się w piątek na wieczór kabaretowy w Dolinie Szwajcarskiej, i
kolejny fajny wieczór. Wystąpiły twarze z telewizora: konferansjerem był
ten gruby z kabaretu Otto, występował Artur Andrus (ja go akurat tylko
trochę kojarzę, ale Ula mówi, że to znany kabareciarz) i Marek Majewski
(ten co na gitarze śpiewa o polityce w telewizorze, a bywa że i w
gazetach). Bardzo fajna była atmosfera, taka naprawdę kabaretowa - mała
publiczność, kameralny nastrój, panowie śpiewają piosenki, coś gadają...
W pewnej chwili padł prąd i zaczęła się mała improwizacja - najpierw na
scenę wyszedł szef Doliny i trochę pogadał, potem koleś z Otto zaczął
przymierzać się do śpiewania piosenki o ławeczce w parku, ale tymczasem
prąd wrócił a z nim na scenę wrócił Andrus. Najfajniejszy punkt
wieczoru: piosenka o ławce śpiewana przez kolesia z Otto.
Podsumowując: tak, jeszcze raz potwierdzam, że warto chodzić do Doliny
Szwajcarskiej.
[**] Tężnie w Konstancinie
W sobotę planowałem wybrać się na Krawca Niteczkę do Lapidarium, ale Ula
namówiła mnie, żeby pojechać do Konstancina gdzie, jak słyszała, są tężnie.
Więc pojechaliśmy. Trochę zrzedły nam miny, kiedy kobieta w informacji MZK
w Wilanowie powiedziała nam, że Konstancin jest już za strefą i trzeba będzie
dokupić bilet za cztery coś tam w jedną stronę na osobę, ale pomyśleliśmy,
że dojedziemy do Powsina (tam jeszcze można na zwykłym bilecie), a dalej
to się zobaczy.
I jak pomyśleliśmy tak i zrobiliśmy. W Powsinie okazało się, że od naszej
poprzedniej, zeszłorocznej tam wizyty powstał koszmarek - wesołe miasteczko
stylizowane na taką staroswojskość, gdzieniegdzie dowcipne... ale tego
się nie da opisać, to trzeba przerzyć a potem nie móc zasnąć... zdecydowanie
odradzamy! W samym Powsinie na podstawie Ulinej intuicji (nie wzięliśmy mapy)
poszliśmy przed siebie. Okazało się, że idąc to przez las, to drogami,
wspomagając się dopytywaniem się u ludzi w jakąś godzinkę dotarliśmy do
Konstancina. Po drodze było centrum handlowe "Stara papiernia", pierwsze chyba
ładne i przyjemne centrum handlowe, jakie zdarzyło mi się widzieć. Przyjemny
budynek (rzeczywiście chyba była tam kiedyś papiernia, taka stara,
odrestaurowana fabryka), trochę małych sklepików, niewielki (jak na supermarket)
supermarket, przed sklepem stare maszyny, trochę zieleni i mała ścianka
do wspinaczki dla dzieci (niezłe, nie?). Kupiliśmy w sklepie pół arbuza
i zjedliśmy na trawniku przed sklepem.
Do samej tężni idzie się prosto; a potem w prawo, spytać babę i jeszcze raz
w prawo. Przechodzi się przez park (tam są koncerty, na które wstęp wolny,
jeszcze o nich napiszemy) i już widać otoczoną płotem tężnię. Ula wymyśliła,
że jeśli wstęp będzie płatny, to jeśli będzie do pięciu złotych to wchodzimy,
jeśli nie - to nie. Okazało się, że sześć złotych, ulgowy cztery. Kombinowałem,
żeby przejść przez płot (płot taki bardziej symboliczny), ale obawiałem się,
że po terenie tężni mogą chodzić ochroniarze po cywilu, inaczej wszyscy by
przez płot skakali. Więc zrobiliśmy tak, jak wiele innych osób: rozłożyliśmy
się na trawie pod sosenką blisko płotu, więc naprawdę blisko tężni,
i wdychaliśmy solno-mineralne opary, które przynosił wiatr. Pachniało trochę
podobnie jak wyszorowana lizolem łazienka w szkole, ale wierzę, że wpływ
na zdrowie jest lepszy.
A potem wróciliśmy do Warszawy, bo Ula była umówiona do fryzjera.
Podsumowanie: zamiast jeździć do Ciechocinka, warto w słoneczny weekend
wziąć rodziców czy babcię i wybrać się do Konstancina. Jeśli ktoś chce
naprawdę mieć zysk na zdrowiu, musi zapłacić sześć złotych, ale i za darmo
można się też nawdychać.
(ps)
[**] Karaoke w Szwajcarskiej
Wybrałem się we wtorek do Doliny Szwajcarskiej na wtorkowe śpiewanki. Po
drodze martwiłem się, że dojadę przed czasem i będę musiał czekać, no
i los mi pomógł - parę kroków za barem Szwajcarskim złapałem gumę w tylnym
kole (w rowerze). No i zanim załatałem dętkę, zanim dojechałem na miejsce już
było ładnie po dziewiętnastej. Na miejscu okazało się, że już się zaczęło.
Margita śpiewała piosenki Młynarskiego. Powiem krótko: podobało mi się,
dziewczyna naprawdę umie śpiewać. Obok mnie siedział niedopity facet, który
domagał się, żeby zaśpiewała "Mury" (domyślam się, że był w Dolnie kilka
tygodni wcześniej, kiedy Margita śpiewała Kaczmarskiego), więc sami widzicie,
jakie wrażenie robił jej śpiew na widzach. Niestety, byłem spóźniony, więc
usłyszałem tylko dwie czy trzy piosenki ("Nie chcę więcej, twoje serce do życia
wystarczy..." itp) i już zaczął się punkt, który podobał mi się mniej - karaoke.
Widownia trochę zrzedła, na ekran puszczano teksty, leciał podkład. Najpierw
na zachętę pośpiewała coś dziewczyna od organizatorów, potem sam szef złapał
za mikrofon i poderwawszy do współśpiewu widownię odśpiewał "Jesteśmy na
wczasach". A potem jakiś starsza pani wypchnęła na scenę męża, który
odśpiewał (naprawdę bardzo udanie) "Parostakiem piękny rejs". A potem
trzy młode dziewczyny katowały "Hej sokoły". Wsiadłem na rower i pojechałem
do domu.
Podsumowując: pójść, żeby posłuchać śpiewu Margity: tak, tylko się nie
spóźnijcie. Karaoke - hm, może jeśli przejdziecie się z kumplami to będzie
fajnie.
[**] Bardowie w Szwajcarskiej
We wtorek (4 sierpnia) znowu wybraliśmy się z Piotrem do Dolinki
Szwajcarskiej. Zapowiedziano występ bardów.
Wieczór spędzony w tym miejscu zawsze jest ciekawy i pełen
pozytywnych wrażeń. Bo jest tam kulturalnie, publiczność jest
specyficzna, miejsc nie brakuje. Mówiąc specyficzna publiczność mam
na myśli średnią wieku - otóż oscyluje ona wokół 40 lat! My z
Piotrem należymy do tych młodszych widzów. Patrząc na piękne, mądre
twarze siedzących obok widzów aż chce się westchnąć z zachwutu. To
nie prawda, że ludzie dojrzali są tak zmęczeni życiem, że nie chce
im się nic oprócz świętego spokoju i telewizora z dobrym
teleturniejem.
Ale wróćmy do tego co się działo we wtorek. Jako pierwszy tego
wieczoru zaśpiewał Radosław Świderski z Sokołowa Podlaskiego. Miał
piękny, ciepły głos. Na gitarze grał tak jak gra się w górach, przy
kominku, z kubkiem herbaty w dłoniach. Zapamiętałam jak pięknie w
jego ustach brzmiały słowa "kompres z czekolady nie pomoże".
Niestety, cały występ był w jednym melancholijnym tonie. Występ pana
Świderskiego był w kolorach sepii, przyjemnie lecz lekko mdło. Za to
następny występ, Piotra Smętka z Bytomia, był bardzo żywiołowy i
pełen okrzyków zachęty do wspólnego śpiewania i klaskania. Występ
był mieszanką dziwną: była pieśń szantowa, trochę poetyckiej
erotyki, a trochę prawie biesiadnej radości. Generalnie, panu
Smętkowi dobrze wyszło rozruszanie publiczności.
Na koniec wystąpił gość wieczoru - Bogusław Nowicki. Znacie piosenkę
"Gawędziarze"? To on jest jej autorem. Jest też autorem audycji
"Piosenki z tekstem". Pięknie i dojrzale śpiewał. To była inna
klasa, inna wrażliwość niż dwa poprzednie występy. Dwie gitary
pięknie się uzupełniały, choć chwilami za dużo było w tym graniu
gitar, jedna wystarczyłaby, ale całość była naprawdę przyjemna. Była
piękna pogoda, tego wieczoru nie padało (!), jeżyki latały wysoko na
niebie, psy czasem szczekały. A pan Niwicki śpiewał.
Wieczór bardów poprowadził Stanisław Klawe.
Ula
[15] Tam nas nie było
W tym tygodniu nie było nas na żadnej imprezie z okazji Powstania
Warszawskiego. Przejrzeliśmy plan wydarzeń i jakoś nie znaleźliśmy nic
dla siebie. Ciekawy mógł być pokaz filmów o tematyce powstańczej, ale był
o 22.00, to trochę dla mnie za późno. Szkoda.
[16] Tam będziemy
W tym numerze imprezą tygodnia wybrany zostaje... (bababababam!) numerek [11]!
Czyli występ *tego* Andrzeja Garnczarka w Dolinie Szwajcarskiej.
kkkk+