Już od dawna chciałem przejechać się z dziećmi pod namiot. Ale nie na takie zwykłe pole namiotowe, na którym jest tak jak w zwykłym ośrodku wczasowym, tyle że pod namiotem, a tak naprawdę, żeby być na łonie natury, słyszeć ptaki, rano chodzić po rosie. Ale i nie na dziko – bo z dziećmi. Tylko nie wiedziałem, gdzie byłoby takie miejsce. I znalazłem. Na obrzeżach Narwiańskiego Parku Narodowego, pod wsią Topilec-Kolonia jest pole namiotowe należące do Narwiańskiego Parku Narodowego. Jest tam drewniana wieża widokowa, wiata ze stołem i ławami, miejsce na ognisko. Nie ma łazienek ani toalet. Chyba rzadko ktoś tam się rozbija, ale dość często parkują tam samochody wędkarze przyjeżdżający nad Narew. Bliziutko jest Narew z mokradłami i trzcinami, pełno bocianów i żab, w nocy i nad ranem z mokradeł słychać głosy ptasie i żabie, rano snują się mgły, z wieży można obserwować zachody i wschody słońca. Nad rzeką jest zakaz kąpieli, ale ja się nim nie przejmowałem i nie byłem jedyny. Polecam.
Oto mapa, gdzie to jest. Jak już dojedziesz do Topilca albo Topilca-Kolonii, to pytaj ludzi o tę drewnianą wieżę widokową, miejscowi ją znają.
Oto film, jak wygląda to pole:
A jak już tam będziecie, to wybierzcie się też na ponadkilometrową kładkę nad Narwią i łąkami, która jest między wsiami Waniewo i Śliwno. Mi się w tej kładce najbardziej podobało to, że są tam odcinki (krótkie, kilkumetrowe), które przepływa się małym promem, który trzeba samemu przeciągać.