Każdego, kogo może to interesować, informuję, że 2006.07.31 pojechałem z U. na dwudniową wycieczkę do Katowic i okolicy.

We środę był ładna pogoda, więc wzięliśmy rowery i pojechaliśmy pociągiem do Katowic. Pierwszego dnia wyskoczyliśmy rowerami do Będzina, że jest tam podobno zamek.

Zamek był, ale okazało się, że odbudowany po wojnie, znaczy taki z niego zabytek jak z warszawskiej starówki. Za 1,50 zł od osoby kupiliśmy bilet wstępu na wieżę i sobie na niej posiedzieliśmy podziwiając widoki. Potem jadąc z Będzina do Sosnowca trafiliśmy na bar mleczny (bar mleczny "Stołówka", ul. Sucha 7, Sosnowiec). Można tam kupić tylko zestawy, ale było czysto, miło i łazienka. I zaraz był wieczór, więc pojechaliśmy do Katowic do schroniska Ślązaczek. Obskurny budynek jakiegoś internatu, ale czysto, bardzo blisko dworca PKP i tanio.

Rano (czwartek) pojechaliśmy do Zabrza, do skansenu górniczego królowa Luiza. Tam jest taki trik, że jak się chce zwiedzić, to najlepiej jest zawczasu zadzwonić, dzień albo dwa wcześniej, i się umówić. My się tak właśnie umówiliśmy, że we czwartek o 12:00 będzie zwiedzać jakaś wycieczka, no i my się do niej podłączyliśmy. Tylko że się łobuzy (ta wycieczka) spóźnili prawie godzinę (a my potem mieliśmy pociąg powrotny, więc takie opóźnianie nas niepokoiło). Jak czekaliśmy na tę spóźniającą się wycieczkę, to pooglądaliśmy sobie okolice skansenu. A tam stały stare pojazdy wojskowe, jakieś transportery opancerzone itp. One należą do klubu zbieraczy militariów Grupa Śląsk. Bardzo mili kolesie, jeden z nich poopowiadał nam dużo o tych sprzętach, dał mi nawet jednego odpalić i na gaz ponaciskać, i w ogóle. Ich można wynająć jako atrakcję na imprezę, wesele itp – więc jak coś, to polecam. A w samym skansenie bardzo przyjemnie, ciekawie.

Obsługa i przewodnicy wyjątkowo mili, przyjaźni, pomocni i ludzcy. I mówią ładną śląską gwarą, więc się człowiek naprawdę kopalnianie czuje. Zwiedzanie kopalni, również (zwłaszcza) podziemnej częsci bardzo ciekawe. Polecam. Jeśli tam się wybieracie, to najpierw obejrzyjcie sobie ten film o skansenie (lokalny mirror).

A potem w pociąg i wróciliśmy do domu.

Podsumowując: okolice Katowic są bardzo przyjemne do takiego kręcenia się na rowerach. Ponieważ ta cała aglomeracja jest zlepiskiem miast i miasteczek, więc robiąc mało kilometrów można zobaczyć dużo. Jesteś w Zabrzu, chwila kręcenia pedałami i już jesteś w Katowicach, chwila kręcenia pedałami i już jesteś w Sosnowcu, chwila kręcenia pedałami i już jesteś w Czeladzi, chwila kręcenia pedałami i już jesteś w Zabrzu. Masz dwa dni wolnego, jest ładna pogoda – polecam.


powrot na strone glowna