Jak w zeszłym tygodniu byłem w B., to zrobiliśmy z U. kilka trójwymiarowych zdjęć chmur. Zdjęcia robiliśmy równocześnie, z dwu różnych aparatów, z odległości około stu metrów. Wydaje się, że pierwszy raz wyszło! Efekt nie jest wyraźny, trzeba trochę wytężyć wzrok i zaufanie, żeby dostrzec głębię, ale jest. To dowodzi, że sposób jest dobry, tylko baza musi być jeszcze większa - pewnie kilkaset metrów, może nawet kilometr. Zobaczcie sami.
Oto porównanie obu zdjęć - lewego i prawego:
A oto anaglif w wersji czarno-białej:
I jeszcze z podbitym kontrastem: