Kaczmarski byłby fajny, gdyby nie ta jego maniera, że zawsze w refrenie ostatnie dwie linijki są powtórzone. Dwa razy.
Ja to nazywam algorytmem Kaczmarskiego: jak się nie śmieją, powtórz puentę jeszcze raz.
komentarze wulgarne albo co mi się nie spodobają będę kasował
RSS