[2004.07.08] nr 21
wstęp wolny
------------------------------------------------------------------------
[99] "wstęp wolny" to rozsyłany co czwartek emailem niusletter o tym,
jak w Warszawie spędzić wolny czas nie wydając pieniędzy.
Ma nawet swoją stronę internetową: http://www.wstepwolny.w.pl.
Jeśli chcesz otrzymywać "wstęp wolny", zajdź na tę stronę i się zapisz
albo napisz do redakcji: wstep_wolny małpa w.pl.
Niusleter przygotowują: Piotr Sobolewski (ps) i Urszula Samoraj (us).
Rozpowszechnianie mile widziane (podobało się - podaj dalej!).

Cytując podaj źródło: "wstęp wolny, www.wstepwolny.w.pl".
Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy zgłaszają swoje uwagi
i opinie na temat WW. Czekamy na Wasze szczere wypowiedzi i aktywność.

Jeśli wiecie o ciekawym wydarzeniu - podzielcie się tym z innymi!


--------------------- S P I S T R E Ś C I ---------------------

[00] wstępniak

/* czwartek 2004.07.08 */

[01] MUZYKA I MUZYCY ZE ŚWIATA
[02] Ogrody Taneczne

/* piątek 2004.07.09 */

[03] Dolina Szwajcarska ? pantomima

/* sobota 2004.07.10 */

[04] Dni jazzu francuskiego
[05] Jazz Na Starówce

/* niedziela 2004.07.11 */

[06] Dni jazzu francuskiego

/* poniedziałek 2004.07.12 */

[07] XIII Konkurs Teatrów Ogródkowych

/* środa 2004.07.14 */

[08] Kaprysy Paganiniego

/* czwartek 2004.07.15 */

[09] Kaprysy Paganiniego

[**] Inne, z ostatniej chwili

[10] Tam byliśmy
[11] Tam będziemy
[12] Od redakcji
[13] Do redakcji
[14] Strefa obrazu

--------------------- S T A R T ---------------------

[00] wstępniak

Jak zapowiadaliśmy w poprzednim numerze, "Wstęp Wolny" bedzie się zmieniał.
Doszliśmy ostatnio z Ulą do wniosku, że ponieważ i tak niemożliwym jest
odnotować w niusleterze robionym we dwójkę wszystkie darmowe imprezy
w Warszawie, a czas i siły są ograniczone, więc mniej energii będziemy
teraz wkładać w umieszczanie informacji o imprezach, a więcej w łażenie
na nie. Czyli: w kolejnych numerach będzie informacji mniej, za to
lepiej przebrane. Zresztą zobaczycie sami jak to będzie.

Piotrek

/* ******** czwartek 2004.07.08 ******** */

[01] MUZYKA I MUZYCY ZE ŚWIATA
MUZYKA I MUZYCY ZE ŚWIATA
- ZAGRANICZNI STUDENCI AKADEMII

Wykonawcy - zagraniczni studenci Akademii:
Julia Karłowa - sopran (Kazachstan)
Bolor Ayush - fortepian (Mongolia)
Eun Sil Park - fortepian (Korea Południowa)
Hur Jin Shil - sopran (Korea Południowa)
Man Li - fortepian (Chiny)

W programie m.in.: P. Czajkowski ? aria Tatiany z I aktu opery
"Eugeniusz Oniegin"
F. Chopin - Ballade f-moll op. 52
F. Liszt - Rapsodia węgierska nr 6
G. Puccini - aria Mussetty z II aktu opery "Cyganeria"
L. Delibes - pieśń z opery Dziewczęta z Kadyksu"
utwory z Kazachstanu, Korei, Mongolii, Chin


godzina: 18.00
miejsce: dziedziniec lub gmach Dziekanki
ul. Krakowskie Przedmieście 56/58/60
email: margaret@chopin.edu.pl
telefon: 827 72 49, 827 72 41 w.235
informator: (ps)

[02] Ogrody Taneczne
Na stronie http://www.dks.art.pl/repertuary/smolna.htm piszą
tak:
'I co teraz' - kabaret 41
"Na scenie pojawią się duchy Ordonki, Mieczysława Fogga,
Starszych Panów, Michaela Jacksona oraz inne wywołane postacie z
kręgu nowej oraz trochę starszej pop-kultury. A wszystko to
podlane sosem (a właściwie siarką) grozy, strachu i humoru.
Rzecz dzieje się gdzieś pomiędzy Niebem i Piekłem czyli... na
scenie - powiedział Darek Sikorski, reżyser spektaklu.
Lekcja tańca - rumba. Prowadzenie Andrzej Ciećwierz."

Koniec cytatu.

Hm, a o co chodzi? Z tego co zapamiętałem, kiedy w poniedziałek
byłem na teatrach ogródkowych i organizator (ten pan na literę
K.) opowiadał co się dzieje w Dolinie Szwajcarskiej, to czwartek
jest dniem tańczącym. Oznacza to (o ile pamiętam), że najpierw
będą jakieś występy tańczące, a potem nauka tańca; w tym
tygodniu rumby.

godzina: 19:00
miejsce: Dolina Szwajcarska przy ulicy Chopina
url: http://www.dks.art.pl/repertuary/smolna.htm
informator: (us)


/* ******** piątek 2004.07.09 ******** */

[03] Dolina Szwajcarska ? pantomima
Jak w każdy piątek w Dolinie Szwajcarskiej pantomima.
W tym tygodniu "Żywioły" ? warsztat ekspresji twórczej
Teatru Ruchu z Radzynia Podlaskiego.

godzina: 19:00
miejsce: Dolina Szwajcarska
przy ulicy Chopina/Al. Ujazdowskie, Warszawa
url: http://www.dks.art.pl/repertuary/smolna.htm
informator: (us)


/* ******** sobota 2004.07.10 ******** */

[04] Dni jazzu francuskiego
Koncert jazzowy.
DAVID CHEVALLIER QUARTET "PYROMANES"
HENRI TEXIER STRADA QUARTET

godzina: 20.00
miejsce: patio PKiN
url: http://www.adamiakjazz.pl/plany_koncertowe.html
informator: (ps)

[05] Jazz Na Starówce
X Jubileuszowy Międzynarodowy Plenerowy Festiwal
"Jazz na Starówce 2004"

Festiwal trwa przez 2 miesiące, w każdą sobotę lipca i sierpnia
w reprezentacyjnym miejscu Warszawy tj. na Rynku Starego Miasta
Wstęp na wszystkie koncerty jest wolny. Każda edycja gromadzi
około 40 tysięcy publiczności, a pojedyncze koncerty od 3 od 4
tysięcy widzów.

Dziś wystąpi:
"Piotr Baron Quintet"

Skład:
Piotr Baron - saksofon
Robert Majewski - trąbka
Michał Tokaj- fortepian
Jacek Niedziela - kontrabas
Kazimierz Jonkisz - perkusja

Kolejna premiera festiwalu. Najnowszy projekt wybitnego
saksofonisty i plejada znakomitości polskiego jazzu i duch Johna
Coltrana.

Piotr Baron. Jeden z najwybitniejszych polskich saksofonistów.
Debiutował 25 lat temu w wieku 16 lat. Trzy lata później
otrzymał 2 nagrodę na festiwalu Jazz nad Odrą. W 1984 roku
wygrał Grand Prix na festiwalu San Sebastian Jazz Aldia.
Otrzymał nominację do Jazzowego Oskara / 2002 r./, oraz do
nagrody Fryderyka jako jazzowy muzyk roku i nominację w
kategorii jazzowa płyta roku 2000/ " Bogurodzica"/.
Współpracował ze wszystkimi najważniejszymi polskimi i
europejskimi jazzmanami jak: Tomasz Stańko, Zbigniew
Namysłowski, Ray Charles, Art. Farmer, Eddie Henderson, Billy
Harper, Kevin Mahogany, Harvie Swarz, Carlos Johnson, Skip
Haden, Ronnie Burrage, Greg Bandy . Był koncertmistrzem i
pierwszym alcistą międzynarodowej orkiestry European
Broadcasting Union w Sztokholmie. Nagrał ponad 60 płyt, w tym 6
autorskich: "Take One", "Tango", " Blue Rain", "Bogurodzica",
ostatnia to " Reference". W uznaniu swej pozycji i zasług Piotr
Baron został reprezentantem firm " Henri Selmer Paris" i "SD
Systems Microphones ". Artysta jest aktualnie liderem tria,
kwartetu, i kwintetu. Od 1998 roku wykładowcą klasy saksofonu i
harmonii jazzowej z improwizacją we Wrocławskiej Szkole Jazzu i
Muzyki Rozrywkowej.


godzina: 19:00
miejsce: Rynek Starego Miasta, Warszawa
url: http://muzyka.wp.pl/jazznastarowce/program.html
informator: (us)


/* ******** niedziela 2004.07.11 ******** */

[06] Dni jazzu francuskiego
Koncert jazzowy.
STEPHAN OLIVA QUINTET
LOUIS SCLAVIS QUARTET "LES MURS DE NAPLES"

godzina: 20.00
miejsce: patio PKiN
informator: (ps)


/* ******** poniedziałek 2004.07.12 ******** */

[07] XIII Konkurs Teatrów Ogródkowych
Jak w każdy poniedziałek w Dolinie Szwajcarskiej teatry
ogródkowe.

W tym tygodniu Teatr Władca Lalek - "Nie tylko dla mężczyzn"
Magdaleny Samozwaniec.

autor - Magdalena Samozwaniec i inni
reż. Urszula Szydlik-Zielonka

"To spektakl w którym wykorzystane zabawne dialogi, fragmenty
poezji i całe mnóstwo piosenek, które stanowią próbę
rozstrzygnięcia problemów natury damsko-męskiej."

godzina: 19:00
miejsce: Dolinka Szwajcarska
przy ul. Chopina/Al. Ujazdowskie
url: http://www.dks.art.pl/repertuary/smolna.htm
informator: (us)


/* ******** wtorek 2004.07.13 ******** */

nie znaleźliśmy nic ciekawego

/* ******** środa 2004.07.14 ******** */

[08] Kaprysy Paganiniego
NICCOLO PAGANINI - KAPRYSY

Wykonawcy: Janusz Wawrowski - skrzypce
Program: N. Paganini - Kaprysy nr 1, 5, 6, 7, 9, 11, 13, 14, 16,
17, 19, 20, 20, 24 op. 1

godzina: 18.00
miejsce: dziedziniec lub gmach Dziekanki
ul. Krakowskie Przedmieście 56/58/60
url: http://www.aktivist.pl/index.php?ID=1001571&OID=128503
email: margaret@chopin.edu.pl
telefon: 827 72 49, 827 72 41 w.235
informator: (ps)


/* ******** czwartek 2004.07.15 ******** */

[09] Kaprysy Paganiniego
NICCOLO PAGANINI - "KAPRYSY"

Wykonawcy: Janusz Wawrowski - skrzypce
Program: N. Paganini - Kaprysy nr 1, 5, 6, 7, 9, 11, 13, 14, 16,
17, 19, 20, 20, 24 op. 1

godzina: 18.00
miejsce: dziedziniec lub gmach Dziekanki
ul. Krakowskie Przedmieście 56/58/60
url: http://www.aktivist.pl/index.php?ID=1001571&OID=128503
email: margaret@chopin.edu.pl
informator: (ps)


[**] Inne, z ostatniej chwili

Wiadomo nam, że w najbliższe dni na Inżynierskiej na Pradze bedą fajne
imprezy. Więcej informacji znajdziecie tu:
http://www.inzynierska.pl/sasiedzi2004
Od siebie dodam, że kiedyś pracowałam na Inżynierskiej.
To miejsce pięknieje i rośnie z roku na rok.
Zobaczcie sami!

------------- P R Z E S T R Z E Ń R E D A K C Y J N A -------------

[10] Tam byliśmy
W tym roku udało mi się dotrzeć do Doliny Szwajcarskiej,
gdzie od trzynastu lat odbywa się Konkurs Teatrów Ogródkowych.
Kiedyś gdzieś coś o nich słyszałam, ale teraz trochę bardziej
zmotywowana do aktywności kulturalnej dzięki "Wstępowi Wolnemu"
znalazłam to miejsce i nawet byłam. Obejrzeliśmy z Piotrem spektakl
"Czekałem na ciebie" Teatru Alernatywa w reżyserii Piotra
Rzymyszkiewicza i Tomasza Zaróda.
Dolinka jest pięknie położona w głębi ulicy Chopina. Spacerując
do Łazienek Alejami Ujazdowskimi skręćcie w tę uliczkę.
Organizatorzy przygotowali namioty, pod którymi można usiąść
na krzesełkach, są duże stoły z obrusem i barek z napojami.
Teren otoczono słupkami i girlandą z kwiatów. Naprawdę przyjemnie
i kameralnie. Nie ma mowy o tłumie przypadkowcyh ludzi.
Na spektakl przyszli tylko ci, którzy wiedzieli o przeglądzie
teatrów. No i niestety było też trochę mamuś z głośno zachowującymi
się pociechami.
A spektakl? Jednoaktówka. Czas i miejsce akcji: kiedykolwiek i dach
wieżowca gdziekolwiek.
Niestety - nie byłam zachwycona. Może oczekiwałam czegoś bardziej
abstrakcyjnego? jakiegoś niedopowiedzenia, jakiejś przestrzeni
na wyobraźnię? Zobaczyłam dość dosłownie opowiedzianą historię
dwóch mężczyzn, którzy przez przypadek (?) spotykają się na dachu
wieżowca.
Jeden jest bogaty, właściciel tego dachu, ma wszystko, znudzony
udanym życiem. Brak mu chyba tylko mocniejszych wrażeń. I możliwe,
że dlatego znalazł się na tym dachu. Przyszedł na swoją ostatnią
kolację, ostani łyk wina by potem skoczyć w dół.
Drugi bohater jest lumpem, zarośniętym, cuchnącym lumpem.
Przechytrzył ochroniarzy i dostał się na dach. Między bohaterami
wywiązuje się rozmowa, w której okazuje się, że obaj mają problem.
Właściwie taki sam: nie bardzo wiedzą co dalej zrobić ze swoim życiem.
Obaj gardzą sobą: bogaty brzydzi się lumpa, bo śmierdzi, jest
zarośnięty i nosi stare ubranie.
Lump z kolei gardzi bogatym za to, że szufladkuje go jako chama
i obszczymurka. Bogacz widząc, że lump zachowuje się kulturanie
i wysławia z dużą starannością, powoli zmienia zdanie.
Jak to się kończy nie opowiem, bo może sami kiedyś zobaczycie tę sztukę.
Historia, jak już powiedziałam, była przegadana. Przypominało to
bardziej studium przypadku. Jakbym czytała oprawioną w nędzną fabułę
analizę relacji ludzkich, kierowania się stereotypami i pułapkami
w jakie się przez to wpada. Mało w tym było teatru. Jego klimatu, magii
w powietrzu. Może otoczenie parkowo-rekreacyjne nie zagrało razem ze
sztuką? Możliwe. Oprawa scenograficzna i muzyczna - ok.
Niestety nie uwierzyłam w te historię. Ciągle widziałam dwóch aktorów
grających spektakl na scenie w Dolinie Szwajcarskiej.
Ula


[11] Tam będziemy
W tym tygodniu będziemy na środowym koncercie "Kaprysy Paganiniego"
na dziedzińcu Dziekanki na Krakowskim Przedmieściu.
Jeżeli chcecie nas poznać - ja będę miała na szyi długi błękitny szal.
Podejdźcie do nas i przywitajcie się. Będzie nam bardzo miło!
Ula

[12] Od redakcji

Jeśli chcesz poinformować nas o jakiejś imprezie, zajdź na stronę
http://www.rozrywka.jawsieci.pl/wstep_wolny/ i znajdź odnośnik
"dodaj informację". Albo wprost wejdź tu:
http://www.rozrywka.jawsieci.pl/wstep_wolny/kalendarz/kalendarz_czytelnik.php

Od teraz będzie to jedyny sposób informowania nas o imprezach, który
będzie dawał duże prawdopodobieństwo, że ta informacja rzeczywiście ukaże się
w ww. Powody są praktyczne: powoli zaczynamy nie nadążać z przerabianiem
informacji, które docierają do nas emailami: wbrew pozorom wklejenie
z emaila do formularza miejsca, godziny, opisu itp zajmuje sporo czasu,
a ilość czasu, jaką mamy na ww, jest ograniczona. Więc mam nadzieję, że tak
będzie lepiej i wydajniej. Jeśli podeślesz nam informację o imprezie emailem
też będziemy wdzięczni, ale umieścimy ją w ww tylko, jeśli będzie ona naprawdę
mocno kręcąca.

I małe przypomnienie, jakie informacje umieszczamy w ww:
- za darmo
- bez kosztów dodatkowych (więc na przykład darmowy występ zespołu na targach,
na które wstęp jest płatny, nie jest ww według naszej definicji)
- sprawą śliską są imprezy i koncerty w knajpach; jeśli impreza jest
ciekawa (przynajmniej występ żywych ludzi), a knajpa nie jest restauracją
dla krawaciarzy, gdzie zamawiasz flaki albo kelner ci wymyśla, ale
wyluzowanym pubem, gdzie od biedy jak nie zamówisz piwa, a wpadniesz posłuchać
muzyki, to nic się nie stanie, to raczej tak. Jeśli impreza ma miejsce
w knajpie, warto w opisie powiedzieć trzy słowa o lokalu, żeby osoby,
które zechcą się tam wybrać, wiedziały, czy to jest naprawdę ww czy nie.
Ta zasada wynika z faktu, że gdybyśmy pisali o każdej knajpie, w której
wieczorem grają didżeje, to zaczęlibysmy pokrywać się
z http://www.clubbing.waw.pl/ itp, a po co? My mamy naszą działkę
- koncerty, wykłady, slajdy itp.

Aha, i jeszcze jedna prośba: jeśli chcesz pomóc naszemu niusleterowi,
forwarduj go po znajomych. Im więcej ludzi jest zapisanych, tym bardziej
chce się nam to robić.

[13] Do redakcji

Ziutek pisze:

W sobotę, 3-go lipca w Warszawie w temacie imprez
kulturalnych działo się naprawdę wiele... "Sztuka Ulicy" i
teatry uliczne, "Jazz na Starówce", Festiwal Perkusyjny i
jeszcze wiele innych.
A my z samego rana poszliśmy do małej kapliczki położonej w
chyba najbadziej malowniczym miejscu Ursynowa - na Skarpie
przy ul. Nowoursynowskiej, w której odbywał się ślub naszej
wieloletniej koleżanki Anki z naszym kolegą Mariuszem. Nie
był to zwykły, sztampowy ślub, jakich w Polsce wiele - ten
był nietypowy i wyjątkowy (i chyba był najfajniejszym
ślubem naszych znajomych na jakim byliśmy) - na tę okazję
specjalnie reaktywował się zespół rockowy "Dobra Nadzieja",
który grał muzę przez większość mszy - a w zespole grali
też państwo młodzi - Anka na djembe i Mariusz na gitarze
basowej. Poza tym oprawa ślubu była super - z elementami
folkowymi i bez krawatów, garniturów i patosu. Wszystkiego
najlepszego, Anko i Mariuszu, na nowej drodze życia!
Później, około 18:00 pojechaliśmy na "Street.Art.Jam"
odbywający się w ramach tegorocznej "Sztuki Ulicy" pod
mostem Śląsko-Dąbrowskim od strony starówki. Gdy jechaliśmy
tam, minął nas na sygnale ZTMowski Polonez, więc
wiedzieliśmy, że idziemy w dobrą stronę ;-))))) Na miejscu
okazało się, że impreza już trwa, grafficiarze już zdążyli
sporo namalować a oprócz tego vlepkarskie załogi właśnie
vlepiały vlakaty bo vlepki były już na miejscu - toteż nie
zastanawiając się długo dołączyłem się i dolepiłem trochę
swoich. Kolega Kwiatek zapodał mięsiste techno z paczek i
impreza potoczyła się swoim trybem. Była też jakaś kobitka
z kamerą i tak dalej... A mnie cieszy to, że taka impreza
się odbyła, i że vlepka przestała być widziana jako tylko i
wyłącznie wandalizm a zaczyna być sztuką ulicy, sztuką
miasta.
O 19:00 wylądowaliśmy na rynku Starówki stając oko w oko z
Syrenką i nie tylko. Jakiś kwadrans później rozpoczął się
pierwszy w tym roku koncert z cyklu "Jazz na Starówce" -
zagrał polsko-amerykański skład Jarek Śmietana Trio &
czarnoskóra soulowa wokalistka i pianistka Karen Edwards.
Początkowo trzymali się klimatów jazz-bluesowych, by z
czasem przejść w klimaty... barowe, w taką sobie muzyczkę
do kotleta (chociaż babka miała bardzo ciekawy tembr
głosu). Zaraz potem zabrzmiał kręcący funky-jazz oraz
świetnie przerobiony cover Presleya - "Jailhouse Rock"
genialnie zaśpiewany basem przez czarnoskórego basistę. Aż
szkoda było w tym momencie opuszczać rynek Starówki i mocno
obstawioną ludźmi Syrenkę ale czas naglił, bo o 21:00 pod
Pałacem Kultury miał wystąpić (w ramach "Sztuki Ulicy")
ukraiński Teatr Woskresinnia. Oni byli już w Polsce w
zeszłym roku (także na "Sztuce Ulicy") także wiedzieliśmy,
że warto na nich pójść. I nie zawiedliśmy się - tym razem
przyjechali z przedstawieniem "Hiob" alegorycznie
opowiadającym o biblijnym Hiobie, o wzlotach i upadkach - i
z przesłaniem "Nie ma lekko, ale wstań i idź dalej". "Hiob"
zrobiony był w sumie prostymi środkami technicznymi
(szczudła, świece dymne, ognie, pantomimiczny taniec,
fajnie pomiksowana muzyka z płyty) ale ta prostota jest
właśnie siłą tego teatru. W czasie pokazu na wieczorne
niebo naszła wielka, granatowa chmura, zagrzmiało i co
jakiś czas niebo przecinały błyskawice. Zaraz potem spadł
deszcz - a to wszystko świetnie skomponowało się z
działaniami Woskresinnia. Ciekawe, że w zeszłym roku też
tak było, że przyroda wspomogła Teatr. Jak w przyszłym roku
przyjadą, to też na nich pójdziemy.
Na "Festiwal Perkusyjny" nie daliśmy już rady.
V.Ziutek i Ginia

Ziutek pisze:

Wernisaż prac Przemysława Moskala w Zachęcie

W niedzielę o 19:00 w Małym Salonie Zachęty miał miejsce
wernisaż multimedialnej miniwystawy Przemysława Moskala,
będącej integralną częścią "Warsaw Electronic Festival" -
od strony muzycznej i "New New Yorkers Festival" - od
strony wizualnej. Podczas tegoż doszło do zderzenia kultury
artystycznej "Wstęp Wolny" i szarogęsiej "Bo Za Darmo" (o
czym za chwilkę). Moskal wystawił trzy interaktywne
wizualne instalacje - reagujące na ruch, światło i klikanie
myszką (ta trzecia przypomina mi trochę użytkowe programy
do rysowania i prezentacji cząsteczek chemicznych)
okraszone ambientową elektroniką w tle i trzeba przyznać,
że jest to jedna z ciekawszych wystaw, jakie przez ostatni
rok były prezentowane w Małym Salonie. Szkoda, że ta
wystawa będzie czynna tylko do 11.07. Wernisaż rozpoczął
się (z lekkim poślizgiem czasowym) krótkim ale konkretnym
przemówieniem wicedyrektor Zachęty Hanny Wróblewskiej,
potem przemawiali także (i także króciutko ale treściwie)
kurator wystawy Jarek Grzesica (współtwórca WEFu, bardzo
zacna postać dla stołecznej i nie tylko sceny elektroniki
eksperymentalnej), przedstawicielka ambasady amerykańskiej
(a propos "New New Yorkers") i wreszcie sam twórca.
Wernisaż zakończył się około 20:00. Oprócz części czysto
artystycznej (prezentacja, możliwość porozmawiania z
twórcą) odbyła się też, jak zawsze przy wernisażach w Małym
Salonie część nieprzewidywalno-humorystyczna którą
stworzyli tzw. "stali bywalcy". Załoga
dziadków-chlorowników stawiła się w komplecie i w momencie,
gdy okazało się, że nie będzie poczęstunku zaczęli
wykonywać nerwowe ruchy szczękowo-kończynowe. Jeden z nich
w pewnym momencie uderzył bezpośrednio do wicedyrektor z
pretensjami i zażądał by artysta (!!!) nakazał dostarczenie
wina z "Artibusa" (czyli knajpy znajdującej się w
podziemiach Zachęty) i czym wzbudził ogólną wesołość
normalnej przybyłych na wernisaż. Oprócz tego stała gromada
sępów domagała się pączków i darmowego wpuszczenia na
pozostałe wystawy. Tego się nie doczekali, ponieważ Zachęta
troszkę zmieniła reguły odbywania się wernisaży (i chwała
jej za to) - głównie dlatego, by ci, którzy przybyli
obejrzeć sztukę (a była to całkiem spora grupa młodych
ludzi, co niezmiernie cieszy) nie byli niepokojeni przez
etatowych wyżeraczy przeterminowanych ciasteczek i kwaśnego
wina (których ekipa, po wprowadzeniu sankcji zachętowych
powoli zaczyna się wykruszać). Na całe szczęście
pseudoartystyczny kmiotyzm wycofał się szybko z Zachęty w
poszukiwaniu kolejnych darmowych wyżerek a zostali ci,
którzy wiedzieli po co przyszli i od tego momentu można
było sobie na spokojnie poobcować z niezłą, wizulaną
elektroniką prosząc o komentarze twórcę, który chętnie,
dokładnie i przejrzyście tłumaczył o co biega.

"Rozhowory" na Agrykoli

W niedzielę późniejszym wieczorem (4.07) na Agrykoli jednym
z występujących teatrów była Makata z "Rozhoworami"
wspomagana - na żywo - muzyką zespołu Swoją Drogą - oraz z
płyty - białymi głosami. Całość rozpoczęła się z lekkim
poślizgiem i zawierała więcej pirotechniki, niż dzień
wcześniej występ ukraińskiego Woskresinnia. "Rozhowory" to
spektakl oparty na starosłowiańskich i kupalnych tradycjach
wykorzystujący ludowe motywy i stare wierzenia. Pomysł
świetny, cieszy to, że ktoś wreszcie bazuje artystycznie na
naszych rdzennych klimatach (chociaż momentami trochę
pomieszali pojęcia np. przedstawiając Świętowita jako
afrykańską maskę), wykonanie natomiast - dużo gorzej. Moim
zdaniem Makata, która "Rozhowory" wałkuje już drugi rok (a
działa przynajmniej od siedmiu lat) delikatnie rzecz biorąc
powinna bardziej przyłożyć się do techniki aktorskiej. Off
offem, a niedoróbek artystycznych nie można tłumaczyć, że
to tak ma być. W przeciwieństwie do Woskresinnia, gdzie
wszystko, mimo prostoty i rekwizytowej offowości, płynnie
przechodziło jedno w drugie, gdzie nie było przestojów i
prymitywnej amatorszczyzny a pokaz oglądało się jednym
tchem - u Makaty jest sporo amatorskiego wywijania, które
mnie osobiście nieco raziło, jest sporo rwania akcji,
niedopracowania po prostu - za to dużo krzyku, dużo ognia
(może nawet za dużo - ale może za to komary tak nie cięły a
przez różowy dym z rac ogniska nabierały bardzo ładnej
cytrynowo-zielonej barwy), za dużo "szarpania się" z grą.
Gdy oglądałem "Rozhowory" mógłbym przysiąc, że to bardzo
młody zespół, który się dopiero dociera. Swoją Drogą
natomiast, grając do "Rozhoworów", bardzo spoko podeszło do
tematu - nie narzucali się muzyką, tło było tłem i nie
rozpraszało widowni a jednocześnie tworzyło klimat i było
jednym z ciekawszych elementów spektaklu. Na początku byłem
też trochę zły, że białe śpiewy lecą z płyty ale z czasem
doszedłem do wniosku, że chyba to lepiej. Podsumowując -
"Rozhowory" Makaty tego dnia to była jednak lekka porażka,
mimo ciekawej tematyki.

V.Ziutek

----------------
STREFAOBRAZU
----------------
[14] Zapraszam Was do obejrzenia moich obrazków.
http://www.rozrywka.jawsieci.pl/materialy/ula/ramki/index.html
Są one owocem mojej miłości do papieru i tektury.
Powstają nocą, kiedy włączam dobrą muzyczę, zapalam światło 
lampki nocnej, wokół jest sennie i spokojnie.
A ja, pochylona nad stołem nacinam nożykiem papier, kleję,
dociskam i cieszę się z tego co wychodzi spod moich rąk.
Mam nadzieję, że Wam też się spodoba.
Pozdrawiam ciepło
Ula