2023.10.12 17:45 streszczenie "Sługi dwóch panów"

Oto spisane przeze mnie streszczenie "Sługi dwóch panów". Może być miejscami niedokładne i przekręcone, ale tylko w szczegółach, chyba. Spisałem je, żeby móc opowiedzieć moim dzieciom, o czym jest ta sztuka.
Dom państwa Pantaleone. Sylwiusz, syn doktora Lombardi, zaręcza się z Klarysą, córką Pantaleone.
Pantaleone mówi, że Klarysa była kiedyś obiecana panu Fryderykowi Rasponi z Turynu - ale to teraz już nieważne, bo pan Fryderyk zginął w pojedynku. Klarysa dodaje, że nigdy go nie kochała.
Wchodzi Truffaldino Batocchio (czyli Arlekin) i mówi, że jego pan, Fryderyk Rasponi z Turynu, prosi o przyjęcie. Zdziwieni obecni mówią oberżyście, panu Brighella (który, jak raz, tu jest), że przecież mieszkał kiedyś w Turynie, to pomoże im stwierdzić, że ten człowiek podający się za Fryderyka to naprawdę Fryderyk. W trakcie tej rozmowy Arlekin rozmawia ze Smeraldiną, pokojówką Klarysy.
Wchodzi rzekomy Fryderyk i mówi, że żyje. Przedstawia listy uwierzytelniające. Oberżysta poznaje, że to nie jest naprawdę Fryderyk, tylko jego siostra, Beatrycze - ale ta obiecuje mu pieniądze za milczenie, więc oberżysta mówi, że rozpoznaje, że to Fryderyk. Beatrycze wyjawia mu, że jej brat, Fryderyk, nie godził się na jej miłość z panem Floryndo Aretusi z Turynu, wyzwał go na pojedynek i zginął. Wtedy Floryndo uciekł przed wymiarem sprawiedliwości do Wenecji, a Beatrycze, wiedziona miłością, pojechała za nim w męskim przebraniu swojego brata.
Pantaleone mówi Fryderykowi, że jest mu winien 100 talarów, tak wychodzi z ich rozliczeń (bo robią ze sobą jakieś interesy) - i że w ciągu dnia przekaże mu te pieniądze.
W tym czasie Arlekin (który, swoją droga, nie wie, że jego pan, rzekomy Fryderyk, nie jest Fryderykiem ale Beatrycze) czeka pod domem państwa Pantaleone, jest (jak zwykle) głodny i zastanawia się, skąd zdobyć coś do jedzenia. Widzi człowieka, który wysiada z łodzi i szuka kogoś, kto pomoże mu zanieść kufer do oberży pana Brighella. Arlekin niesie, żeby zarobić parę groszy i kupić coś do jedzenia, po drodze mężczyzna proponuje mu pracę jako służący. Arlekin zgadza się, bo chce zarobić podwójnie, u dwu panów. Jego nowy pan idzie do oberży, a Arlekina wysyła na pocztę, żeby sprawdził czy nie ma dla niego listów na nazwisko, uwaga, Floryndo Aretusi. Ach, więc ten nowy pan Arlekina to Floryndo!
Zjawia się Fryderyk (naprawdę Beatrycze) i strofuje Arlekina, że ten się gdzieś zapodział. Każe mu zanieść kufer ze statku do tej to oberży pana Brighella, a potem pójść na pocztę sprawdzić czy nie ma dla niego listów - na nazwisko Fryderyka Rasponi albo jego siostry, Beatrycze. Fryderyk wchodzi do gospody. Arlekin już ma iść na pocztę, ale zjawia się zdenerwowany Sylwiusz i mówi Arlekinowi, żeby wezwał swojego pana, bo Sylwiusz chce się z nim pojedynkować. Arlekin nie wie, o ktorego pana chodzi, więc wzywa pana Floryndo. Floryndo wychodzi, Sylwiusz mówi mu, że to pomyłka, bo on szukał innego człowieka, przybysza z Turynu. Floryndo pyta, o kogo chodzi, bo on jest z Turynu i może zna tego człowieka. Sylwiusz mówi, że chce się pojedynkować z panem Fryderyko Rasponi, z którym widział się dziś rano i który chce mu odebrać narzeczoną. Sylwiusz odchodzi, Floryndo jest zadziwiony, że Fryderyk jednak przeżył pojedynek i mówi Arlekinowi, że pojadą do Turynu (bo skoro Fryderyk żyje, to Floryndo nie musi się ukrywać, a przecież w Turynie została jego ukochana Beatrycze). A teraz Arlekin niech idzie wreszcie na pocztę - Arlekin idzie.
Dom panstwa Pantaleone. Zjawia się Fryderyk (a naprawdę Beatrycze) i mówi, że chce się widzieć z Klarysą i porozmawiać sam na sam, żeby przekonać ją do siebie. Ta najpierw nie chce nawet z nim rozmawiać, ale kiedy Fryderyk mówi jej, że wcale nie jest nią zainteresowany i już wypatrzył sobie zamiast niej inną dziewczynę, zaczyna byc zainteresowana i gotowa do rozmowy. Wtedy Fryderyk wyjawia jej pod przysięgą, że naprawdę jest Beatrycze, która po śmierci brata przybyła tu za swoim narzeczonym, i mówi, że potrzebuje jeszcze ciągnąć tę przebierankę przez kilka dni, zanim odnajdzie Floryndo, który musi być gdzieś tu w Wenecji.
Wted wpada Sylwiusz, widzi rywala i wyzywa na pojedynek. Ale w trakcie walki potyka się o dywan, uderza głową w łóżko, wypada mu szpada. Fryderyk mówi, że ze wzgląd na Klarysę darowuje mu życie i odchodzi. Odchodząc mówi Klarysie, żeby pamiętała o przysiędze i go nie zdradziła. Sylwiusz opacznie rozumie te słowa, podejrzewa Klarysę o zdradę i wybiega wzburzony.
W tym czasie Arlekin wraca z poczty z dwoma listami (jeden dla Florynda, drugi dla Beatrycze), ale nie pamięta, który jest dla kogo, a czytać nie umie. Po drodze spotyka Pantaleone, który daje Arlekinowi sakiewkę ze 100 talarami, mowi że to dla jego pana. Arlekin jak zwykle nie wie, o którego pana chodzi, więc zanosi ją do Florynda. Ten jest trochę zdziwiony, ale się cieszy i mówi "a tak, tak, spodziewałem się pieniędzy od pewnego człowieka". Floryndo upomina się o listy z poczty, Arlekin nie wie, który jest dla niego, więc daje mu oba. Floryndo ogląda te listy, widzi list dla Beatrycze (Arlekin kłamie, że ma ten list, bo znajomy służący prosił go, żeby przy okazji odebrał mu list z poczty). Floryndo otwiera list do Beatrycze - to list od jej służącego z Turynu. Z listu Floryndo dowiaduje się, że Fryderyk jednak zginął, a Beatrycze wyjechała w męskim przebraniu do Wenecji. Postanawia więc nie jechać jednak do Turynu, zostać w Wenecji i odnaleźć Beatrycze. Każe Arlekinowi wynieść swój kufer na podwórko przed oberżą i przewietrzyć ubrania z kufra.
Floryndo odchodzi, przychodzi Fryderyk (czyli Beatrycze). Odbiera list od Arlekina ("przypadkiem się otworzył, ale go nie czytałem, nawet nie umiem"), każe Arlekinowi wynieść swój kufer na podwórko przed oberżą i przewietrzyć ubrania z kufra.
Przechodzi Floryndo, każe Arlekinowi zamówić coś na obiad u oberżysty. Daje mu sakiewkę, żeby mógł zapłacić za obiad, potem ma sakiewkę odłożyć do skrzyni.
Arlekin rozkłada ubrania do wietrzenia z obu kufrów. Przy okazji grzebie w kufrach i ogląda rzeczy swoich panów. Słyszy, że ktoś się zbliża, więc w pośpiechu chowa rzeczy do kufrów, nie patrząc które rzeczy do czyjego kufra. To nadchodzi Fryderyk (a naprawdę Beatrycze). Pyta, czy Pantaleone przekazywał dla niego sakiewkę ze 100 talarami - Arlekin oddaje mu tę sakiewkę. Fryderyk odchodzi.
Nadchodzi Floryndo, chce wziąć z kufra jakieś rzeczy. Przypadkiem znajduje w nim swój portret, który kiedyś dał Beatrycze (to Arlekin w pośpiechu odłożył ten portret wzięty z kufra Beatrycze do kufra Florynda). Arlekin nie chce, żeby się wydało, więc w pośpiechu wymyśla bajeczkę, że ten portret jest jego własnością i odłożył go do kufra, żeby portret nie zginął. A ma ten portret, bo służył przedtem u jednego pana, ten pan umarł i po nim pozostał ten portret. Floryndo dochodzi do wniosku, że ten pan, co umarł, to Beatrycze przebrana za Fryderyka - i odchodzi zrozpaczony.
Przychodzi Fryderyk (czyli Beatrycze). Szuka czegoś w kufrze, znajduje paczkę listów od Beatrycze do Florynda (to Arlekin w pośpiechu odłożył te listy wzięte z kufra Florynda do kufra Beatrycze). Dziwi się, skąd wzięły się w jej kufrze. Arlekin nie chce, żeby się wydało, więc w pośpiechu wymyśla bajeczkę, że te listy są jego własnością i odłożył je do kufra, żeby nie zginęły. A ma te listy, bo służył przedtem u jednego pana, ten pan umarł i po nim pozostały te listy. Beatrycze dochodzi do wniosku, że ten pan, co umarł, to Floryndo - i odchodzi zrozpaczona, zdzierając z głowy męski kapelusz i perukę. Widzą to pan Pantalone i Arlekin, którzy zdziwieni zauważają, że to kobieta.
Beatrycze wchodzi na podwórze przed oberżą ze sztyletem w ręce wołając, że się zabije. Z drugich drzwi na podwórze przed oberżą wchodzi Floryndo ze sztyletem w ręce wołając, że się zabije. Zauważają się, rozpoznają, szczęśliwi witają się. Łajają Arlekina, że wprowadził ich w błąd - ale nadal nie orientują się że mają wspólnego służącego, każde myśli, że Arlekin to jego służący, a służący tego drugiego gdzieś sobie poszedł.
Zakończenie: znowu, jak na początku, dom państwa Pantaleone. Odbywają się ponowne zaręczyny Klarysy i Sylwiusza, oraz zaręczyny Beatrycze i Florynda, oraz zaręczyny Smeraldiny i Arlekina, który przy tej okazji musi wreszcie przyznać się, że był sługą dwu panów. Wszyscy przepraszają wszystkich i wszyscy się godzą.

komentarze:

ksywa:

tu wpisz cyfrę cztery: (to takie zabezpieczenie antyspamowe)

komentarze wulgarne albo co mi się nie spodobają będę kasował


powrot na strone glowna

RSS