2022.03.24 06:11 skakanie po tematach

Jak się w szkole uczy matematyki, to - z tego, co widzę - idzie się tematami. W pewnym momencie są równania, i się przez kilka (albo i więcej) lekcji nie robi nic, tylko rozwiązuje równania. Potem są czworokąty i znowu - przez długi czas nic, tylko czworokąty i czworokąty. Kiedy patrzę na to, jak to działa w praktyce, to wydaje mi się, że lepszy jest system skakania po tematach i gryzienia małymi kęskami. Taki system, że rozwiązać jedno równanie, potem rozważyć czym się trapez różni od czworokąta, potem podzielić pisemnie 1024 przez 16 - i tak dalej. Bo bardzo często żeby wyrobić sobie intuicję, trzeba pić temat kropelkami przez długo, a nie jednym szybkim haustem. Żeby - na przykład - zrozumieć (porządnie, żeby to czuć intuicyjnie), co to jest rozwiązywanie równań i dlaczego jedne manewry są dozwolone a inne nie, trzeba przez długi (długi, długi) czas rozwiązywać dwa równania tygodniowo - i rozwiązanie wielu równań w krótkim czasie chyba tego nie zastąpi.


komentarze:

ksywa:

tu wpisz cyfrę cztery: (to takie zabezpieczenie antyspamowe)

komentarze wulgarne albo co mi się nie spodobają będę kasował


powrot na strone glowna

RSS