2007.10.13 19:39 poczytaj mi *** - geografia malownicza

Geografia malownicza wydawnictwo M. Arcta w Warszawie 1909 (...)sieć szyn kolejowych: niemniej niż trzynaście kolei żelaznych zbiega się tutaj razem. Piękny most żelazny na tysiąc czterysta stóp długi lączy oba brzegi rzeki. Miasto jest brudne, pelne blota i rywalizuje z Chicago i Cincinati pod względem handlu świniami, tak iż otrzymalo miano Porcopolis - świńskiego miasta.Miasto posiada wielkie rzeźnie, obslugiwane przez trzy maszyny parowe, o sile osiemdziesięciu koni. Swinie wprost z wagonu są wpędzane do rzeźni; jedna za drugą, są mechanicznie chwytane za tylne nogi i wieszane na haku wahadla, które je porywa i przerzuca przez drzwi, za któremi stoi czlowiek, zadający im cios .śmiertelny; następnie zwierzę zesuwa się w korycie poza drugą bramę, gdzie wpada w wielki basen z wrzącą wodą. Niewidzialne maszyny pędzą je na drugi koniec tej straszliwej wanny, gdzie porywa je kolo wodne i rzuca na dlugi pochyly stól. Tutaj chwyta je inna maszyna, która przez ruch wirowy oczyszcza je ze szczeciny; każda świnia, ześlizgując się dalej wzdluż stołu, traci glowę, odciętątoporem przez stojącego obok czlowieka; za chwilę potym zawisa znów na tylnych nogach; jeden robotnikwyjmujez niej wnętrzności, drugi obmywa cialo wodą. Następnie zesuwa się po sztabie stalowej, przyczym mechaniczne urządzenie oznacza wagę; stąd dostaje się do lodowni, gdzie pozbawiona grzbietu, zawisa przecięta wzdluż na dwie polowy. Caly ten proces trwa tak bajecznie krótko, iż przez to traci wiele ze swej okropności. Zwierzę dopiero co kwiczało, pochwycone za tylne nogi, a już po trzydziestu pięciu sekundach wisi w lodowni zimne i sztywne, oczyszczone, podzielone na dwie części, by następnie zmienić się w szynki, boczki i sloninę! (...)i polowaniu. Kto się od tego uchyla lub spełnia to leniwie, ten staje się przedmiotem ogólnej pogardy; lecz gdy ktoś, mimo wysiłków, nie dozna powodzenia, powróci bez zdobyczy, wtedy szczęśliwsi podzielą się z nim swą strawą: to też złodziejstwo jest tu rzeczą niesłychanie rzadką; nawet drzewo napływowe wyciągnięte przez kogoś na brzeg, uważa się za jego nienaruszalną własność. Również rzadkiemi są przestępstwa przeciw osobie. Panuje tn powszechna zgodność, niema policjantów, ani sędziów: kto zawini, bywa wyśmiany i wydrwiony przez towarzyszy, a to jest największa kara dla Grenlandczyka, mającego wysokie poczucie godności osobistej. Tylko dążenie jednostki do zagarnięcia władzy nad towarzyszami bywało karane surowiej: wyłączeniem ze społeczeństwa lub nawet śmiercią. Pewien Eskim, słysząc o morderczych wojnach prowadzonych przez Europejczyków, powiedział pewnemu misjonarzowi: «Wasz naród wie, że istnieje Bóg, który stworzył świat i utrzymuje go, że po tym życiu wszyscy będą zbawieni lub potępieni, stosownie do tego, jak się prowadzili; tymczasem wielu z was żyje tak, jakby im rozkazano być złemi i jakgdyby grzech przynosił korzyść i był zaszczytnym. Moi rodacy nic nie wiedzą, ani o Bogu, anio djable, a jednakże prowadzą się oni przyzwoicie, żyją we wzajemnej miłości i zgodzie, wspólnie zdobywają sobie środki do życia i dzielą się niemi między sobą». Związki małżeńskie bywają zawierane w sposób prosty: gdy młody człowiek może już założyć dom i gospodarstwo, wybiera sobie dziewczynę i wprowadza ją do domu. Dobre wychowanie wymaga od wybranej, by się początkowo wzdragała, a nawet próbowała ucieczki. Dobrzy łowcy biorą niekiedy po dwie żony. Moralność płciowa nie stoi wysoko: młode Grenlandki szczycą się ze stosunków z Europejczykami, stąd czystość rasy jest rzadka. Małżeństwa Eskimosów nie są zbyt płodne, gdyż w tym surowym kraju dzieci nie są uważane za <>; płodność jest przedmiotem drwin. Kobiety starzeją się szybko, łysieją oraz tracą zęby wskutek żucia skór przy garbowaniu, przytym są strasznie brudne; to też nie dziw, że towarzysze podróżnika Frobishera schwytanej starej kobiecie ściągnęli buty dla przekonania się, czy nie ma kopyt: by1i bowiem przekonani, że mają przed sobą babkę samego djabła. Życie rodzinne, zarówno jak społeczne, opiera się na życzliwości; żona nie jest nigdy źle traktowana przez męża, rodzice z dziećmi obchodzą się czule; nie otrzymują one nigdy kary, nie słyszą nawet ostrego słowa, są jednak grzeczne. Małe dziewezynki biorą się już do robót domowych, chłopiec już w ósmym roku życia dostaje kajak i puszcza się na wodę. Bożków, kościołów, kapłanów Eskimowie nie posiadają; w kwestjach religijnych okazują nadzwyczajną tolerancję: podczas gdy jeden wierzy v życie zagrobowe, gdzie będzie miał poddostatkiem wielorybów i psów morskich, inny wyśmiewa go za to; ponieważ zaś Eskimowie są bardzo wprawni w dysputy i dowcipni, więc pierwsi misjonarze mieli z niemi, podobniej jak z Kaframi, bardzo trudną sprawę, i często dla zbicia argumentów stawianych przez krajowców, trzeba się było uciekać do pięści. Umarłych swoich grzebią Eskimowie pod stosami kamieni, dzieciom dają do grobu głowę psa, aby mogły pod jego przewodnictwem znaleźć drogę do innego świata. Najpiękniejszym przecież miejscem pogrzebu jest dla Eskimów morze, w części zapewne dlatego; że kopać groby w twardej, zmarzłej ziemi nie łatwo. Zdrowie mają Eskimowie wyborne, jak również apetyt, a w związku z tym jest też ich wyborny humor; objawy te są wynikiem przystosowania do mroźnej przyrody polarnej: jednostki ze złym apetytem; smutne, nie wytwarzające więc w swym organizmie dostatecznej ilości ciepła, musiały w ostrym klimacie wymierać. Z chorób najczęściej zdarzają się skórne (...)

komentarze:

ksywa:

tu wpisz cyfrę cztery: (to takie zabezpieczenie antyspamowe)

komentarze wulgarne albo co mi się nie spodobają będę kasował


powrot na strone glowna

RSS